Jak ptactwo może szkodzić naszemu zdrowiu?

0

Dla większości z nas, gołębie nadal stanowią nieodłączny element krajobrazu miejskiego. Co więcej, w niektórych częściach kraju są wręcz atrakcją turystyczną. Wśród blokowisk nie brakuje miejsc, w którym ptactwo jest regularnie dokarmiane.

Gołębie nie żyją już tylko w okolicznych parkach czy terenach zielonych, ale również w naszym najbliższym sąsiedztwie. Zakładają przecież niejednokrotnie gniazda na balkonach, gzymsach, parapetach czy dachach. Jak się okazuje, mogą przysporzyć one sporo kłopotu, bo oprócz problemu z ptasimi odchodami, które najczęściej są bardzo trudne do usunięcia, pojawia się również ryzyko utraty zdrowia. Trzeba uświadamiać ludziom, że gołębie to nie tylko gruchający symbol pokoju i miłości, ale szkodniki, które zarazić mogą nas niebezpieczną chorobą.

Odpowiadając więc na pytanie, możemy jasno potwierdzić, że tak, ptactwo może szkodzić naszemu zdrowiu. Pod uwagę bierzemy tutaj gołębie a wszystko dlatego, że to właśnie ptaki tego gatunku przebywają w naszym otoczeniu najczęściej, nierzadko na nasze życzenie.

Pewnie niejednokrotnie widziałeś okruchy chleba czy rozgotowane ziemniaki na osiedlowym skwerze bądź przy śmietniku. To właśnie pozostałości po dokarmianiu gołębi. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że po pierwsze, ornitolodzy przestrzegają przed dokarmianiem ptaków. Tym sposobem tylko przyzwyczajamy je do łatwego zdobywania pokarmu, nic więc dziwnego, że stają się coraz bardziej natarczywe. Po drugie, pieczywo i ziemniaki to absolutnie nie jest pożywienie, którym powinny żywić się gołębie. Ptaki mają bardzo wąski przełyk i przewód pokarmowy i tego typu produkty mogą go po prostu zapchać. Jeśli rzeczywiście nie przeszkadzają nam ptaki w mieście, nie boimy się o własne zdrowie, to serwujmy im ziarna zbóż, bo to pokarm im dedykowany.

Przejdźmy jednak do sedna. Specjaliści, którzy zajmują się charakterystyką gołębi wskazują, iż te przenoszą mnóstwo niekorzystnych dla ludzkiego zdrowia czynników. To przede wszystkim toksyny, wirusy i bakterie, jakie znajdują się w ich odchodach. Gołębie pióra są zaś siedliskiem larw much i wszy. Naukowcy z Hiszpanii udowodnili nawet, że większość gołębi miejskich, zarażona jest wirusem Chlamydia Psittaci, który jest dla nich zupełnie nieszkodliwy, ale dla człowieka może być groźny. Co ciekawe, wcale nie jest koniecznym bezpośredni kontakt z gołębiem poprzez dotyk. Wystarczy przebywać nieopodal miejsca ich przesiadywania, bowiem szereg jednostek chorobotwórczych może przenosić się również w sposób wziewny.

Pierwsze objawy zakażenia mogą przypominać grypę. Ból mięśni, gorączka, dreszcze, złe samopoczucie, wymioty. Jeśli objawy tego rodzaju zostaną zbagatelizowane, może dojść do zaburzeń pracy mózgu, zapalenia opon mózgowych, trwałych schorzeń w obrębie stawów i kręgosłupa a nawet trwałej utraty wzroku. Potwierdzono także, że zarażenie może wywoływać zaburzenia na tle psychicznym, często diagnozowana jest depresja oraz fobie.

Właśnie dlatego, nie pozwalajmy gołębiom przesiadywać na naszym balkonie. Nie przebywajmy w ich towarzystwie, nie dotykajmy piór, nie dokarmiajmy. Przestańmy traktować je jak atrakcję turystyczną na miejskich rynkach. Musimy zdać sobie sprawę, że tylko odpowiednie zabezpieczenia uchronią nas przed chorobami, jakie roznoszą te „latające szczury”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *